Kocha je wielu, anty-fanów wskazać trudno. Frytki podbijają podniebienia od dekad i nic nie wskazuje na to, by kombinacja ziemniaka, soli, tłuszczu i wysokiej temperatury miała kiedykolwiek wypaść z łask. Jednak frytka frytce nierówna, dlatego warto wiedzieć, na co zwracać uwagę przy zamawianiu, ale też kupowaniu i przygotowywaniu samodzielnie tej przekąski.
Po pierwsze: ziemniak
Nie od dziś wiadomo, że podstawą udanego dania są składniki dobrej jakości. Frytki w teorii przygotować można z każdego ziemniaka, ale tylko niektóre odmiany dają gwarancję dobrego smaku. By je odróżnić nie potrzeba studiów rolniczych i wnikliwej wiedzy na temat gatunków ziemniaka (których jest kilkaset) – wystarczy rozpoznawać trzy typy kulinarne.
Typ A to tzw. ziemniaki sałatkowe, które dobrze się kroją i rzadko rozgotowują, dzięki czemu pozostają zwarte. Sprawdzą się w sałatce czy zupie, jednak nie zrobimy z nich świetnych frytek.
Typ B to tzw. typ uniwersalny, a więc świetny jako dodatek do dań obiadowych, czy to w całości, czy też w formie puree. Po obróbce termicznej jest bardziej miękki, dzięki czemu lepiej nadaje się do pieczenia i smażenia od typu A.
Typ C jest szczególnie polecany właśnie do pieczenia i smażenia. Ziemniaki tego rodzaju są mączyste, dzięki temu usmażone będą chrupkie na zewnątrz i miękkie w środku. Alternatywą może być odmiana pośrednia BC, która także dobrze sprawdzi się do smażenia czy pieczenia.
Ziemniaki o określonym typie najłatwiej kupować w paczkach, na których znajdziemy dokładny opis typu lub rodzaj – często są opisane po prostu jako ziemniak sałatkowy, uniwersalny czy do pieczenia, co da pewność, że wybieramy odpowiednią bazę do świetnych frytek.
Po drugie: kształt
To, czy lubimy frytki cienkie czy grubsze to oczywiście kwestia preferencji. Jeśli decydujemy się na kupno frytek mrożonych, warto wybierać grubsze, co minimalizuje ryzyko przesuszenia podczas obróbki termicznej. Domowe frytki zazwyczaj są nieco grubsze, co wiąże się z wygodą krojenia i późniejszego smażenia lub pieczenia. Grubsze słupki ziemniaków trudniej przypalić, dzięki czemu mamy większą kontrolę nad procesem smażenia. Ponadto, frytki solidne pokochali specjaliści w tej dziedzinie, czyli Belgowie, więc przykład idzie z góry.
Po trzecie: przygotowanie
Niema co się oszukiwać – frytki można piec, ale najlepszy smak osiągniemy podczas smażenia. W przypadku frytek domowych warto pamiętać o kilku kwestiach. Z pociętych już ziemniaków warto wypłukać skrobię (do chwili, gdy woda w naczyniu do płukania stanie się przejrzysta), a następnie namoczyć je w czystej, zimnej (a najlepiej lodowatej) wodzie z dodatkiem 1-2 łyżek cukru, To ten dodatek sprawi, że skórka frytek będzie brązowa i wyjątkowo chrupka, Po około godzinnej kąpieli w słodkiej wodzie (bez obaw, nie wpłynie na smak!) frytki dokładnie osuszamy z resztek wody i smażmy dwukrotnie, najpierw na nieco chłodniejszym oleju, tylko do „zamknięcia” powłok (frytki mają być usmażone, ale nie złociste). Następnie odsączamy i wrzucamy na bardzo gorący tłuszcza, smażąc na złoto-brązowy kolor do pełnej chrupkości.
Po czwarte: oddajmy głos fachowcom
Satysfakcja z frytek własnego wyrobu jest wielka, ale trudno ukryć, że czasem wolimy po prostu kupić gotowe, chrupiące frytki tam, gdzie są najlepsze. Zwłaszcza, że frytki często nie bywają daniem głównym, ale dodatkiem, więc ich przygotowanie to dodatkowa fatyga. Świetne frytki do jeszcze lepszych burgerów w Warszawie serwuje Pasibus, który poza klasycznymi, cienkimi frytkami z prawdziwych ziemniaków oferuje także och odmianę z batatami w roli głównej. Frytki i burgery z dostawą w Warszawie zamówisz za sprawą usługi Pasidostawa. Dzięki niej chrupiące frytki w zestawie z jednym z kilkunastu burgerów ze 100 proc. wołowiny trafią pod Twoje drzwi bez wychodzenia z domu.
Artykuł sponsorowany